Wczoraj po południu wyszedłem na lodowisko z moimi przyjaciółmi.Wiecie rzucanie się śnieżkami bieganie po całym korcie tenisowym nacieranie dziewczyn :). Wszystko było dobrze aż nie przyjechał Błażej.Mniej lubiany kolega który potrafi zdenerwować człowieka aż nie wytrzymuje na cel wybrał mnie rzucał we mnie śnieżkami ,zaczynał się, pchał mnie i w pewnym momencie nachylił się po śnieżkę a ja podciąłem mu nogi. Kiedy leżał na ziemi kolega przytrzymał mu nogi a ja zrobiłem z niego Rudolfa Czerwononosego. Po paru minutach leżenia wstał i pojechał z płaczem do domu.
A tu moja kolejna ulubiona muzyka :
Podoba wam się jeżeli tak piszcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz